Lubieńscy – Eugeniusz Lubieński ps. Pająk i jego siostry Karolina i Stanisława oraz brat Walerian.
Gienek był najbliższą i najbardziej lubianą przez Janka Wróblewskiego postacią. Mieli do siebie pełne zaufanie. Pająk przeżył wojnę i jest autorem wielu relacji opisujących czasy konspiracji i Powstania Warszawskiego. Jest też autorem wielu wspomnień o Janku Wróblewskim, które wykorzystałem w książce o Zabawie. Zabawa i Pająk utrzymywali zażyłe kontakty już przed wojną. Obaj pasjonowali się sportem i należeli do warszawskiego klubu Polonia. Do tego klubu należała też siostra Pająka – Karolina – znana przedwojenna aktorka filmowa i teatralna. Zabawa poznał Karolinę w klubie Polonia, podczas uprawiania sportów wodnych. Pająk korzystał z tego, że Karolina oraz ich druga siostra Stanisława, miały w Warszawie kilka mieszkań i pozwalały mu je wykorzystywać, szczególnie wtedy, gdy musiał zmieniać miejsce pobytu, ukrywać się. Korzystał z lokalów na Czerniakowskiej, Tynieckiej, gubiąc trop Niemców.
W chwili wybuchu wojny kariera Karoliny była w szczycie. Wojna ją przerwała. Karolina urodziła się w Berlinie. W młodości mieszkała wraz z rodzicami w Krakowie. Po ukończeniu szkoły średniej uczyła się w Miejskiej Szkole Dramatycznej. W teatrze zadebiutowała w 1921 roku. Przed II wojną światową pracowała w teatrach Krakowa, Bydgoszczy, Poznania, Łodzi, Warszawy. Po wybuchu wojny we wrześniu 1939 r. brała udział w obronie Warszawy, jako sanitariuszka wolontariuszka. Mijały miesiące oczekiwania , lecz sytuacja się nie poprawiała. Wczorajszym bożyszczom tłumów zaglądała w oczy bieda, dokuczała im bezczynność i niepewność jutra. Jedynym ratunkiem, szansą na jako taką egzystencję stała się praca w charakterze kelnerek, barmanek i szatniarek. Lala, bo tak nazywano Karolinę w w światku artystów, wraz z innymi wybitnymi aktorkami nie grała. Założyła wraz z koleżankami aktorkami modną w tamtym czasie spółkę i otworzyły kawiarnię „U aktorek”. Mieściła się ona na rogu ulic Piękna i Al. Ujazdowskie. W lokalu tym można było zamawiać kawę i ciastka u pań, które dawniej nieśmiało proszono o autograf. Kelnerowały tam aż do wybuchu Powstania Warszawskiego oprócz Karoliny, Elżbieta Barszczewska, Ewa Bandrowska – Turska, Mieczysława Ćwiklińska, Janina Romanówna, Zofia Lindorfówna. Miał to być przejaw patriotyzmu i protest przeciwko okupacji niemieckiej. Lala, tak jak wiele jej koleżanek nie grała i ostentacyjnie nie dawała się nakłonić Niemcom do występów. Gwiazda teatru i kina przedwojennego zachowywały się tak jak większość – należycie. Nie było łatwo. Opisuje to jej bratanek Krzysztof w niewydanej jeszcze książce „Wspomnienie o Karolinie Lubieńskiej”. Z „elitą” Zabawa spotykał się dość przypadkowo. Znana jest też historia jaką opisuje w jednej ze swoich relacji Pająk. Odwiedzając swego kolegę Gonga, który od dłuższego czasu leczył się po postrzale w akcji na Milkego, pożyczali dla niego płyty patefonowe od Krystyny Zelwerowiczowej, znanej aktorki, utrzymującej kontakty z Karoliną Lubieńską, a właściwie pracującej razem z nią w kawiarni „U aktorek”. Zabawa znał Karolinę bardzo dobrze i rozumiał, że nie był tym, którym Karolina mogła się fascynować jako aktorka i osoba z tzw. wyższych sfer ale wojna i okupacja potrafiła ludzi kojarzyć bez względu na ich pozycje. Karolina miała już za sobą małżeństwo z księciem Wacławem Szujskim i Janem Hoppe ze Stronnictwa Pracy. W czasie okupacji związała się z polskim aktorem filmowym i teatralnym, żołnierzem Powstania Warszawskiego Zbigniewem Rakowieckim. Zginął rozstrzelany przez rosyjskich żołnierzy z Brygady SS „RONA” 5 sierpnia 1944 przy ul. Radomskiej 14.
Z relacji Pająka wiem, że do pierwszego spotkania Zabawy z Karoliną doszło w klubie Polonia. Było to pomiędzy po Mistrzostwach Polski w pływaniu w Bielsku (16 do 18 lipca 1938) a wyjazdem Zabawy do Wilna, co odbyło się późną jesienią 1938 roku. Karolina przyjechała z Krakowa w odwiedziny do brata. Rozmawiali z Zabawą chwilę na stojąco. Pająk to pierwsze spotkanie Karoliny z Zabawą opisał tak: „W pewnym momencie Janek podstawiając krzesło prosił aby usiadła. Nie przeczuwając kawału siostra z ufnością usiadła ale na klubowej podłodze. Janek odsunął krzesło w ostatnim momencie. Powstał rumor, dużo śmiechu, oczywiście żart w tym wieku jest tylko żartem. Szarmancko się skłonił, przeprosił i już zostali kolegami po imieniu”. Niewątpliwie po takim zaznajomieniu się, wiele razy wspominali to niecodzienne zapoznanie w czasie okupacji. Zabawa wraz z Pająkiem od czasu do czasu odwiedzali kelnerkę Karolinę w warszawskich kawiarniach „U Aktorek” a potem w „Cafe Bodo”. Dobrze, że nie trafili tam 25 października 1942 roku, kiedy to gestapo aresztowało w odwecie za akcje na Cafe Club, wszystkich spotkanych tam mężczyzn. W Powstaniu Warszawskim Karolina była bardzo aktywna. Starała się wspierać żołnierzy i ludność Warszawy poprzez odwrócenie uwagi od tragedii dnia codziennego, spotykanych na każdym kroku. Wraz z grupami różnych artystów i muzyków recytowała wiersze na wielu okolicznościowych koncertach np. w Warszawskim Konserwatorium 11 i 27 sierpnia i w tzw. Gospodach Żołnierskich. Karolina pozostawała po wojnie bardzo dobrym sportowcem. Jej wyczynem, odnotowanym szeroko w prasie powojennej, był rekord pływacki, który pobiła, płynąc z Gdyni przez Zatokę aż na Hel. Do końca życia zachowała doskonałą formę i figurę. Była zawsze chętna do rozmów o teatrze, który do końca ją pasjonował i bez którego nie wyobrażała sobie życia. Zmarła 23 kwietnia 1991 roku
Walerian Jan Lubieński był w Grupie Bojowej Krybar na Powiślu w 1105 plutonie Kolumny Motorowej Wydra. Miał kontakt z Parasolem nie tylko poprzez rodzinne powiązania. Był też wykładowcą w szkole młodszych dowódców batalionu Parasol. Wojnę przeżyli zarówno Karolina, Stanisława jak i Walerian i Eugeniusz. To bardzo rzadki przypadek ale niewątpliwie pomogło im szczęście.
Pająk nazywał Zabawę swoim najlepszym, nieodżałowanym przyjacielem. Zabawie odpowiadało jego towarzystwo bo był kompanem do żartów, do brawurowych akcji. Znał się na rzemiośle jakim było wojsko. Wiele mógł się od niego nauczyć. W Muzeum Powstania Warszawskiego napisano o Pająku tak: „Służbę wojskową odbył w 5. Batalionie Pancernym w Krakowie (służbę ukończył w 1937 r. w stopniu kaprala). Do wybuchu wojny pracował w Warszawie. Podczas kampanii wrześniowej ochotnik w Zapas. Ośrodku Broni Panc. w Lublinie i Kowlu. Uciekł z niewoli niemieckiej pod Górą Kalwarią. W dniu 1 października 1939 r. powrócił do Warszawy. W październiku 1939 r. wraz z kolegami klubowymi z KS Polonia (Prokuratem, Piotrowskim, jego szwagrem i Witoldem Soszyńskim – Rebe) wstąpił do tworzącej się Tajnej Organizacji Wojskowej (TOW) pod ps. Gieniek.
Pająk w swoich wspomnieniach opisywał początki konspiracji i późniejszy udział w Kedywie tak: „Drukowaliśmy na powielaczu ręcznym, a później elektrycznym i rozprowadzaliśmy Monitor Informacyjny. Ja dysponowałem własnym pistoletem visem i amunicją. W marcu 1940 r. nastąpiły w naszej grupie aresztowania (Prokurat, Piotrowski i jego szwagier zostali rozstrzelani w Mathausen k.Linzu). Poszukiwany przez Gestapo podjąłem pracę vorarbeitera (brygadzisty) w Tartaku Warszawskim i delegowany do Łomianek na bocznicę kolejową. Zamieszkiwałem w Dąbrowie Leśnej w willi p. Cesarskiej. Natychmiast nawiązałem kontakt organizacyjny w zgrupowaniu Kampinos (ZWZ) d-ca Szymon Józef Krzyczkowski, ppłk, d-ca, VIII-mego rej. pow. warszawskiego ZWZ-AK. Zbierałem wraz z Piotrem – Żurkowskim, Benkiem – Freislebenem, Józefem-Tomaszewskim porzuconą broń w Puszczy Kampinoskiej melinując ją. Organizowałem ostre strzelanie z broni krótkiej i robiąc nasłuchy radiowe. Ponadto z kol. Sobocińskim z Górki Dziekanowskiej i gajowym z gaj. Pociecha rozpracowywałem środowisko licznych w tym rejonie volksdojczów, a meldunki szły do komendy ZWZ przez łączniczkę Jasię – narzeczoną Benka. W październiku 1942 r. zakończyłem pracę na bocznicy kolejowej i przeniosłem się do Warszawy. Poprzez Zabawę wstąpiłem do zgrupowania kpt. pilota Ostoji, gdzie kontynuowałem pracę konspiracyjną do sierpnia 1943 r. W dniu 18 sierpnia 1943r. zwerbowany przez pchr. artylerii Janusza Kobylińskiego Gonga wraz z Zabawą i własnym visem i amunicją wstąpiłem do wydzielonego do zadań dywersyjnych dyspozycyjnego oddziału KG KEDYW kolejne kryptonimy AGAT, PEGAZ, Parasol III-ci pluton a później III kompania, gdzie działałem z bronią w ręku nieprzerwanie do 6.X.1944 r. pod pseudonimem Pająk. W okresie X.43 do 5.V.1944 skończyłem Szkołę Podchorążych AGRICOLA w stopniu plut. pchr. Już październiku 1943 r. byłem jednym z organizatorów i instruktorem strzelnicy w Dębe Wielkie. Od grudnia 1943 r. do kwietnia 1944 r, byłem instruktorem radio-łączności w III-ciej kompanii, dysponując własnym sprzętem radiotelegraficznym (klucz, 2 pary słuchawek, brzęczyk). Uczestniczyłem z bronią w ręku w 4 osobowym patrolu pod d-ctwem Przygody w zdobyciu samochodu Opel na użytek oddziału. W styczniu 1944 r. we dwójkę z Zabawą zdobyłem na uzbrojonym Niemcu pistolet maszynowy MP i magazynki amunicji dla oddziału w rejonie ul. Chmielnej. W dniu 1 lutego 1944 r., wziąłem bezpośredni udział (uzbrojony w colta i filipinkę) w 12-osobowym patrolu w alarmowej wieczornej akcji odbicia ze szpitala Przemienienia Pańskiego na Pradze dwóch uczestników ppor. Lota (d-ca akcji) i ppor. Cichego, ciężko rannych tego dnia w akcji na kata Warszawy gen. policji i SS Franza Kutscherę. W akcji tej skutecznie ubezpieczałem wewnątrz i na zewnątrz gmachu, pomagając również przy załadowaniu noszy z rannymi do karetki. W kwietniu 1944 r. rozpracowałem i zdobyłem samochód Wanderer z Zabawą, Krótkim i Staszkiem na użytek oddziału z przed siedziby NSDAP i Hitlerjugend przy ul. Mokotowskiej. 3 kwietnia 1944 r. wziąłem udział w akcji dywersyjnej Urlanbrug pod Płochocinem w sekcji grenadierów, obrzucając z bezpośredniej odległości granatami i ostrzeliwując Niemców w wykolejonym przez miny pociągu. W dniu 29 kwietnia wziąłem udział w akcji uwolnienia ze szpitala więziennego im. Jana Bożego Benedykta Sylwestrowicza Asa, rannego żołnierza dywersji. Przy okazji zostało uwolnionych paru naszych więźniów politycznych. Zadanie swoje polegające na unieszkodliwieniu centrali telefonicznej, rozbrojeniu 5-ciu policjantów i opanowaniu parteru gmachu do końca akcji wykonałem bez zarzutu. Od maja 1944 r. do końca lipca prowadziłem szkolenie pływackie dla żołnierzy oddziału na Jeziorze Czerniakowskim. Od kwietnia 1944 do lipca 1944 r, przeszedłem szkolenie spadochronowe. W ostatnim dniu lipca 1944r. wykonałem zlecone mi przez d-cę III-ciej komp. Marylę zidentyfikowanie i potajemne pogrzebanie zwłok żołnierza Miśka zastrzelonego ok. 15 lipca przez Niemców. Przykre zadanie wykonałem”.
Pająk nazywał Zabawę swoim najlepszym, nieodżałowanym przyjacielem. Zabawie odpowiadało jego towarzystwo bo był kompanem do żartów, do brawurowych akcji. Znał się na rzemiośle jakim było wojsko. Wiele mógł się od niego nauczyć. W Muzeum Powstania Warszawskiego napisano o Pająku tak: „Służbę wojskową odbył w 5. Batalionie Pancernym w Krakowie (służbę ukończył w 1937 r. w stopniu kaprala). Do wybuchu wojny pracował w Warszawie. Podczas kampanii wrześniowej ochotnik w Zapas. Ośrodku Broni Panc. w Lublinie i Kowlu. Uciekł z niewoli niemieckiej pod Górą Kalwarią. W dniu 1 października 1939 r. powrócił do Warszawy. W październiku 1939 r. wraz z kolegami klubowymi z KS Polonia (Prokuratem, Piotrowskim, jego szwagrem i Witoldem Soszyńskim – Rebe) wstąpił do tworzącej się Tajnej Organizacji Wojskowej (TOW) pod ps. Gieniek.
Pająk w swoich wspomnieniach opisywał początki konspiracji i późniejszy udział w Kedywie tak: „Drukowaliśmy na powielaczu ręcznym, a później elektrycznym i rozprowadzaliśmy Monitor Informacyjny. Ja dysponowałem własnym pistoletem visem i amunicją. W marcu 1940 r. nastąpiły w naszej grupie aresztowania (Prokurat, Piotrowski i jego szwagier zostali rozstrzelani w Mathausen k.Linzu). Poszukiwany przez Gestapo podjąłem pracę vorarbeitera (brygadzisty) w Tartaku Warszawskim i delegowany do Łomianek na bocznicę kolejową. Zamieszkiwałem w Dąbrowie Leśnej w willi p. Cesarskiej. Natychmiast nawiązałem kontakt organizacyjny w zgrupowaniu Kampinos (ZWZ) d-ca Szymon Józef Krzyczkowski, ppłk, d-ca, VIII-mego rej. pow. warszawskiego ZWZ-AK. Zbierałem wraz z Piotrem – Żurkowskim, Benkiem – Freislebenem, Józefem-Tomaszewskim porzuconą broń w Puszczy Kampinoskiej melinując ją. Organizowałem ostre strzelanie z broni krótkiej i robiąc nasłuchy radiowe. Ponadto z kol. Sobocińskim z Górki Dziekanowskiej i gajowym z gaj. Pociecha rozpracowywałem środowisko licznych w tym rejonie volksdojczów, a meldunki szły do komendy ZWZ przez łączniczkę Jasię – narzeczoną Benka. W październiku 1942 r. zakończyłem pracę na bocznicy kolejowej i przeniosłem się do Warszawy. Poprzez Zabawę wstąpiłem do zgrupowania kpt. pilota Ostoji, gdzie kontynuowałem pracę konspiracyjną do sierpnia 1943 r. W dniu 18 sierpnia 1943r. zwerbowany przez pchr. artylerii Janusza Kobylińskiego Gonga wraz z Zabawą i własnym visem i amunicją wstąpiłem do wydzielonego do zadań dywersyjnych dyspozycyjnego oddziału KG KEDYW kolejne kryptonimy AGAT, PEGAZ, Parasol III-ci pluton a później III kompania, gdzie działałem z bronią w ręku nieprzerwanie do 6.X.1944 r. pod pseudonimem Pająk. W okresie X.43 do 5.V.1944 skończyłem Szkołę Podchorążych AGRICOLA w stopniu plut. pchr. Już październiku 1943 r. byłem jednym z organizatorów i instruktorem strzelnicy w Dębe Wielkie. Od grudnia 1943 r. do kwietnia 1944 r, byłem instruktorem radio-łączności w III-ciej kompanii, dysponując własnym sprzętem radiotelegraficznym (klucz, 2 pary słuchawek, brzęczyk). Uczestniczyłem z bronią w ręku w 4 osobowym patrolu pod d-ctwem Przygody w zdobyciu samochodu Opel na użytek oddziału. W styczniu 1944 r. we dwójkę z Zabawą zdobyłem na uzbrojonym Niemcu pistolet maszynowy MP i magazynki amunicji dla oddziału w rejonie ul. Chmielnej. W dniu 1 lutego 1944 r., wziąłem bezpośredni udział (uzbrojony w colta i filipinkę) w 12-osobowym patrolu w alarmowej wieczornej akcji odbicia ze szpitala Przemienienia Pańskiego na Pradze dwóch uczestników ppor. Lota (d-ca akcji) i ppor. Cichego, ciężko rannych tego dnia w akcji na kata Warszawy gen. policji i SS Franza Kutscherę. W akcji tej skutecznie ubezpieczałem wewnątrz i na zewnątrz gmachu, pomagając również przy załadowaniu noszy z rannymi do karetki. W kwietniu 1944 r. rozpracowałem i zdobyłem samochód Wanderer z Zabawą, Krótkim i Staszkiem na użytek oddziału z przed siedziby NSDAP i Hitlerjugend przy ul. Mokotowskiej. 3 kwietnia 1944 r. wziąłem udział w akcji dywersyjnej Urlanbrug pod Płochocinem w sekcji grenadierów, obrzucając z bezpośredniej odległości granatami i ostrzeliwując Niemców w wykolejonym przez miny pociągu. W dniu 29 kwietnia wziąłem udział w akcji uwolnienia ze szpitala więziennego im. Jana Bożego Benedykta Sylwestrowicza Asa, rannego żołnierza dywersji. Przy okazji zostało uwolnionych paru naszych więźniów politycznych. Zadanie swoje polegające na unieszkodliwieniu centrali telefonicznej, rozbrojeniu 5-ciu policjantów i opanowaniu parteru gmachu do końca akcji wykonałem bez zarzutu. Od maja 1944 r. do końca lipca prowadziłem szkolenie pływackie dla żołnierzy oddziału na Jeziorze Czerniakowskim. Od kwietnia 1944 do lipca 1944 r, przeszedłem szkolenie spadochronowe. W ostatnim dniu lipca 1944r. wykonałem zlecone mi przez d-cę III-ciej komp. Marylę zidentyfikowanie i potajemne pogrzebanie zwłok żołnierza Miśka zastrzelonego ok. 15 lipca przez Niemców. Przykre zadanie wykonałem”.
Biografia Pająka, który jak już wyżej napisałem przeżył Powstanie, mogłaby posłużyć do napisania barwnej książki. Życie dopisało mu do rozterek i wspomnień wojennych niemniej trudnych momentów z czasów powojennych. Pająk napisał wiele relacji z czasów konspiracji i Powstania. Zbiory rozproszone są w warszawskich archiwaliach i nie łatwo można było się je odszukać. Nie mam pewności czy dotarłem do wszystkich. Bez tych zapisków wiedza o Zabawie byłaby uboższa o wiele. Dzięki Ci Pająku.